Warstwa wierzchnia jest zastąpiona płaszczem bez ornamentu lecz posiadającym zdobne wykończenie u jego dołu, tzw. bordiura. Elementem, który „rzuca się w oczy” jest naszyjnik cesarzowej, a ściślej kołnierzowa forma naszyjnika.
Biżuteria była jednak tym elementem stroju, na który mogły pozwolić sobie jedynie kobiety bogate, natomiast służące i patrycjuszki w tym czasie miały albo bardzo skromne ozdoby lub w ogóle ich nie posiadały.
W ubiorach VI w. na dworze cesarskim przeważały tkaniny jednobarwne i miękkie, a zdobienia ograniczały się do biżuterii (fibul, koron, naszyjników), którymi tkaniny nie były jeszcze zbyt obciążane.
Nastąpiło to jednak w okresie schyłkowym, kiedy to kobiece stroje były „przeładowane” ciężkimi kolorowymi kamieniami, wszywanymi w materiał i tworzącymi swoistą mozaikę. Wskutek tego dawne, lekkie pallium przekształciło się w niepraktyczną, ciężką sztywną szarfę zwaną loros. W ten sposób kobieta podkreślała bogactwo swego męża, czy dworu.
Ubiory w Cesarstwie praktycznie nie zmieniały swoich krojów przez XIII i XIV w. Jednak nadal były pokryte klejnotami, jak i wszystkie akcesoria władców. Noszenie takich strojów musiało być wielce uciążliwe.
We wczesnym okresie feudalnym kobiece ubiory praktycznie niczym nie różniły się od strojów kobiet rzymskich, jedynym wyjątkiem były tkaniny – tańsze, dostępniejsze – gdyż wzorzyste tkaniny bizantyjskie były bardzo drogie i przez długi czas nawet bogaci władcy z Europy nie mogli sobie pozwolić na szaty w całości z nich uszyte lecz jedynie nimi wykończone (kołnierz, rękawy). O tkaninach używanych w XI i XII w. na terenie Europy posiadamy niewiele informacji, prawdopodobnie często używano lnu i wełny. Po Germańskich (Włoskich, Hiszpańskich, Niemieckich) strojach z tamtych czasów nie zachowało się praktycznie nic, prócz elementów biżuterii.
Autor: Aleksandra Sowa
Poprawki: Ines Wrzesińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz