sobota, 29 listopada 2008

Stroje - cz III. Młode Średniowiecze. Wpływy bizantyjskie

Kobiety pełniące ważniejsze funkcje w Bizancjum ubierały się prosto. Funkcjonowały tam proste tuniki spodnie o zwężanych rękawach, na które nakładano tuniki wierzchnie, a w zimniejsze dni płaszcze. Wiadomości na temat kobiecych ubiorów z VI wieku dostarczają nam portrety i rzeźby. Najwcześniejszym przykładem ubioru patrycjuszki jest portret Anicii Juliany w dziele Dioskoridesa (ok. 512r.). Bohaterka dzieła ma na sobie tunikę o wąskich, długich rękawach. Kobieta jest prawie całkowicie zakryta, widać tylko odrobinę stóp. Ma na sobie długą dalmatykę, płachtę wierzchnią, która ma szerokie i dość krótkie rękawy. Na niej znajduje się pallium ze złocistej tkaniny, na brzegach obszyte purpurowo-fioletowymi listwami. Pallium było poddawane zabiegom marszczenia tkaniny, fałdowano ją celowo, tak więc w nielicznych tylko miejscach układ fałd był naturalny.

Drugim ciekawym przykładem może być strój Cesarzowej bizantyjskiej – Teodory (centralna część mozaiki) – jej szata była jedwabna i składała się z dwóch warstw, pierwsza to długa tunika z wąskimi rękawami, ozdobnie wykończonymi złotymi nićmi, podobnie zresztą jak dół szaty. Barwny szlak zdobień załamuję się pod kątem prostym- tego typu wykończenie szaty nazywany jest gammadion.
Warstwa wierzchnia jest zastąpiona płaszczem bez ornamentu lecz posiadającym zdobne wykończenie u jego dołu, tzw. bordiura. Elementem, który „rzuca się w oczy” jest naszyjnik cesarzowej, a ściślej kołnierzowa forma naszyjnika.

Biżuteria była jednak tym elementem stroju, na który mogły pozwolić sobie jedynie kobiety bogate, natomiast służące i patrycjuszki w tym czasie miały albo bardzo skromne ozdoby lub w ogóle ich nie posiadały.
W ubiorach VI w. na dworze cesarskim przeważały tkaniny jednobarwne i miękkie, a zdobienia ograniczały się do biżuterii (fibul, koron, naszyjników), którymi tkaniny nie były jeszcze zbyt obciążane.
Nastąpiło to jednak w okresie schyłkowym, kiedy to kobiece stroje były „przeładowane” ciężkimi kolorowymi kamieniami, wszywanymi w materiał i tworzącymi swoistą mozaikę. Wskutek tego dawne, lekkie pallium przekształciło się w niepraktyczną, ciężką sztywną szarfę zwaną loros. W ten sposób kobieta podkreślała bogactwo swego męża, czy dworu.

Doskonały przykład krańcowego przeładowania strojów klejnotami mamy w XI w. U Cesarza Romana IV.
Ubiory w Cesarstwie praktycznie nie zmieniały swoich krojów przez XIII i XIV w. Jednak nadal były pokryte klejnotami, jak i wszystkie akcesoria władców. Noszenie takich strojów musiało być wielce uciążliwe.

We wczesnym okresie feudalnym kobiece ubiory praktycznie niczym nie różniły się od strojów kobiet rzymskich, jedynym wyjątkiem były tkaniny – tańsze, dostępniejsze – gdyż wzorzyste tkaniny bizantyjskie były bardzo drogie i przez długi czas nawet bogaci władcy z Europy nie mogli sobie pozwolić na szaty w całości z nich uszyte lecz jedynie nimi wykończone (kołnierz, rękawy). O tkaninach używanych w XI i XII w. na terenie Europy posiadamy niewiele informacji, prawdopodobnie często używano lnu i wełny. Po Germańskich (Włoskich, Hiszpańskich, Niemieckich) strojach z tamtych czasów nie zachowało się praktycznie nic, prócz elementów biżuterii.

Od XI do poł. XIV w. Przeważają stroje długie i z licznymi fałdami. Mamy tu wczesny przykład kobiecej sukni, z nadal zwisającymi, szerokimi i długimi rękawami. W dalszym ciągu występuje suknia spodnia – o wąskich rękawach. Okryciem głowy w tym przypadku jest chusta, pod którą ukryte są włosy – strój ten wygląda na lekki, wygodny i praktyczny.

Autor: Aleksandra Sowa
Poprawki: Ines Wrzesińska

Brak komentarzy: